www.kijwoko.fora.pl

Aleksy

Unia Europejska ma się ku końcowi i należy zastanowić się co zrobić z próżnią jaką wywoła upadek tej organizacji para-państwowej. Możemy np. uznać, że nie potrzebujemy żadnego nowego tworu, bo lepiej poradzimy sobie z osobna.
Ze swojej strony proponuję, by UE zastąpić nowym tworem - Związkiem Europejskim. Byłaby to konfederacja o charakterze przymierza politycznego i wojskowego, łącząca państwa leżące w Europie (bez Rosji, bo to ma być przeciwwaga m.in. dla jej strefy wspływów), albo związane z nią przez względy kulturalno-cywilizacyjne (np. Gruzja) lub względy strategiczne (np. Turcja).

Zadania podstawowe ZE byłyby takie:
* wspólny front międzynarodowy - pomoc państwom sprzymierzonym w załatwianiu ich spraw w relacjach z państwami trzecimi, głównie Rosją, USA, Chinami, etc. (np. naciski Rosji poprzez hamowanie polskiego eksportu, albo ostatnia akcja z Polskimi Obozami Śmierci), w tym też ochrona państw sprzymierzonych przed uciskiem ze strony państw trzecich; każdy zachowuje oczywiście własną politykę zagraniczną, z tym że nie może ona koligować z działaniami ZE,
* wspólna obrona militarna - w czasie pokoju wspólne plany operacyjne, manewry, szkolenia, badania i transfer technologii (np. atomu), działalność w przestrzeni kosmicznej, przy czym nie oznacza to w żadnej mierze ograniczenia praw państw sprzymierzonych np. do wysłania własnej sondy kosmicznej, albo prowadzenia własnych badań technologicznych; atak na jednego sprzymierzeńca jest równoznaczny z agresją poczynioną na wszystkich, nakaz użycia sił zbrojnych do obrony granic ZE, niemożność zawarcia separatystycznego pokoju, bez zgody ZE, ani cofnięcia uznania dla rządu sprzymierzonego (jak w 1945 r. kiedy Alianci uznali Polskę Ludową); władze związkowe mogą wydawać dyrektywy dotyczące, np. organizacji i modernizacji armii sprzymierzonych; wszyscy sprzymierzeni muszą zawiesić swe wzajemne roszczenia terytorialne.
* strefa wolnego handlu - tutaj właściwie nie ma właściwie jakich zadań wykonywać, ale mniejsza z tym; po prostu by w granicach ZE obowiązywałby wolny przepływ towarów, usług i kapitału, ale sprzymierzeni mogliby w ramach własnych zadań państwowych ustanawiać cła na handel z państwami trzecimi.

Można jeszcze pomyśleć o innych sprawach, które można byłoby włączyć do zakresu takiego przymierza:
* możliwość ustalania przez ZE maksymalnych granic zadłużenia państw sprzymierzonych.
* pomoc konsularna dla obywateli państw sprzymierzonych we wszystkich placówkach dyplomatycznych (tak jak obecnie UE, że Polak może szukać pomocy w ambasadzie Belgii).
* członkostwo w ZE stoi ponad innymi umowami międzynarodowymi.
* przekraczanie granic państwowych w ZE przy pomocy dowodu osobistego czy innego takiego dokumentu, ale bez prawa do swobodnych migracji (potrzeba wizę, jeżeli państwo przyjmujące ma taki kaprys).

Kwestie do zastanowienia:
* sprawa państw neutralnych jak Szwajcaria, Austria, Irlandia, Ukraina, Szwecja, Finlandia w obliczu przymierza obronnego

Organami ZE byłyby:
* Prezydent Związku Europejskiego - osoba wybierana na X-letnią kadencję przez Radę Europejską; zajmuje się sprawami wykonawczymi ZE, np. prowadzeniem negocjacji z państwami trzecimi, nadzorem nad stanem armii sprzymierzonych, etc.
* Rada Europejska - organ kolegialny złożony z szefów państw sprzymierzonych.
* Europejski Trybunał Sprawiedliwości - rozstrzyga spory, orzeka czy dane państwo sprzymierzone realizuje swe zobowiązania wobec innego (np. traktat polsko-litewski mi problem Polaków litewskich), orzeka o złamaniu zasad członkostwa, orzeka o legalności decyzji ww. organów; na podstawie własnej decyzji państwa, może orzekać w sprawach właściwych dla jego sądownictwa (np. tak jak teraz z tymi odwołanymi).

Thorvoy

Europejski Trybunał Sprawiedliwości? Nie, dziękuję. Chcę wymiernej niepodległości, a nie sytuacji, jak teraz, że nasze własne sądy mogą sobie wyrokować do woli, bo i tak ostateczny głos należy do sądownictwa wspólnotowego.

Wolałbym zamiast tego szerokie porozumienia gospodarcze i te dotyczące swobody przekraczania granic. Jeśli już koniecznie chcemy się umawiać na jakieś militarne zagrywki, proponuję robić to z krajami najbliższymi nam kulturowo i mentalnie. Skupiłbym się przede wszystkim na utrzymaniu Grupy Wyszehradzkiej. Mocniejsi sprzymierzeńcy, odnoszę wrażenie, mogą sobie coś tam deklarować, ale kiedy przyjdzie co do czego, pewnie wydymają nas jak zawsze.

Aleksy

Thorvoy

Aleksy

Thorvoy

I te same masy bez zasiłków wymierałyby lub uciekały dalej za granicę.

Aleksy