www.kijwoko.fora.pl

Thorvoy

Do tanga trzeba przynajmniej dwojga... Jeśli kraje z najważniejszą dla Polaków walutą nie pójdą na układ (już widzę zainteresowane jak cholera Stany, strefę ojro czy Anglię...), podatek Tobina możemy wsadzić sobie wiadomo gdzie.

Podatek kapitałowy jest sensowną metodą, tylko wtedy koszt jego administracji jest znaczący, gdyż wiąże się z prowadzeniem oraz kontrolą księgowości. Znów od zarypania papierkowej roboty, zbyt dużo pracy dla księgowych, którzy zamiast grzebać w cyferkach mogliby poświęcać czas na wytwarzanie dóbr itd. No i jednak uderzamy w swobodę gospodarczą.

Aleksy

Ale i tak piszemy o pełnej księgowości dla banków i innych instytucji finansowych, żeby NBP dalej mógł pilnować tych instytucji i ratować nas przed kryzysami ekonomicznymi, a jakie dobra wytworzy ci księgowy? On jest od tego by księgować. Możemy więc ściągać jakiś niski podatek od kapitału, co będziemy traktować jak podatek od prania brudnych pieniędzy, bo bank przemyci se lewe pieniądze do Polski i do siebie, a w urzędzie powiedzą, ze zarobili to w Polsce, bo przecież nawet innym rządom nie będzie przysługiwać prawo wglądu.

Thorvoy

Zaraz, bo już się trochę gubię.

Czyli od instytucji finansowych ściągamy kapitałowy. W porządku, póki co. Ale co z RESZTĄ, która miałaby nie musieć spowiadać się przed państwem z zarobków? Na razie wychodzi na to, że każdy będzie musiał.

Aleksy

Czemu każdy? Tylko o instytucje finansowe w tym podatku chodzi.

Thorvoy

Albo czegoś nie rozumiem, albo tkwimy w martwym punkcie. Jeszcze raz: jak chcesz ustalić realny kapitał przedsiębiorstwa o charakterze niefinansowym, żeby ściągać od tegoż kapitału podatek?

Aleksy

Nijak, bo ich ten podatek nie będzie obejmował. Dla nich to będzie podatek od osób prawnych... Albo jednak mógłbym się przekonać do placówkowego, o ile byśmy określili co jest podmiotem opodatkowania (mam kamienice z 10 lokalami; w 9 prowadzę swój biznes, w 1 wynajmuję innemu przedsiębiorcy - kto ile płaci?) i wtedy podatek kapitałowy dla firm finansowych i placówkowe dla reszty.

Thorvoy

Czyli: właściciel koncernu naftowego będzie płacił tyle samo, co właściciel osiedlowego warzywniaka. Dobrze rozumiem? I do tego placówkowe?

Aleksy

1. A co w takim razie innego robić z takim nafciarzem?
2. Albo placówkowe, albo kapitałowy.

Thorvoy

OK, czyli coś już z grubsza ustalone. Schemat wydaje się dobry. Czy znasz jakiegoś ekonomistę, który byłby w stanie dokonać jego ekspertyzy?

Aleksy

No właśnie z tym jest problem, bo to robota dla kogoś mocno wtajemniczonego. Trzeba tu znać wartość kapitału instytucji finansowych (wszystkich) i ilość placówek firm.

A co do tego nafciarza to właśnie nie wiem jak to zrozumiałeś, bo teraz się tak zastanawiam - na niego nie możemy nałożyć akcyzy, więc co? Też podatek kapitałowy dla instytucji paliwowych i energetycznych? Nie wiem jak wtedy z cenami.

Thorvoy

Przecież koncerny paliwowe też zajmują przestrzeń. Nawet całkiem sporo, biorąc pod uwagę nie tylko siedziby, ale i placówki o charakterze handlowym (stacje benzynowe). Elektrownia również nie zajmuje powierzchni metra kwadratowego. Przy podatku placówkowym zmieni się trochę podejście ludzi, którzy będą podchodzili do sprawy na zasadzie "jak wycisnąć najwięcej z jednego metra kwadratowego swojej przestrzeni". Tylko teraz jedno małe bubu: po jednej stronie masz instytucje, które z niewielkiego biura wyciągają rocznie miliony, po drugiej- rolników korzystających z olbrzymich połaci terenu, z których zyski w przeliczeniu na metr kwadratowy są marne. Albo tak dowalimy rolnikom, że jeden kartofel będzie kosztował 10 złotych (lub będziemy zmuszeni go importować), albo niektórzy milionerzy będą odprowadzali śmieszne pieniądze. CHYBA, że wprowadzimy jakieś rozgraniczenie ze względu na charakter działalności. Ale tak czy inaczej trzeba będzie ją rejestrować. Ehh, ciężko coś wymyślić.

Aleksy

1. Ze stacjami to masz recht... tzn. "rację".
2. Co do biur z milionowymi kontraktami i rolników to trochę zależy od tego jak określimy ten podatek, tj. od m2 czy od samej placówki. Od m2 to byłoby zdecydowanie podwójne opodatkowanie nieruchomości. Co innego od samej placówki jako takiej, tylko wtedy ustalić trzeba co uznajemy za jedną placówkę, a co za dwie i wtedy już mamy z głowy problem podwójnego podatku, tym bardziej, ze jak widzisz można z małego biura brać więcej $ niż z całego wieżowca.

Thorvoy

Żeby nie było "podwójnego opodatkowania" można wprowadzić zapis o ZMIANIE podatku od nieruchomości w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej i tak go poprowadzić, żeby wyszło na jedno, ale nie nazywało się podwójnym opodatkowaniem. Inaczej:

1. Masz dom, w którym mieszkasz- płacisz normalny podatek od nieruchomości.
2. Dom przekształcasz w firmę- podatek od nieruchomości ZASTĘPUJESZ placówkowem. I tyle.

Aleksy

Czyli byłyby 2 podatki od nieruchomości? Tak teraz myślę, czy przypadkiem nie zatrzyma to firm 1-os. w szarej strefie, bo myśl, że mam zapłacić 100 zł podatku, a myśl że 200 zł robi już różnicę. Warto tutaj się namyśleć.

Aleksy

Albo może osoby fizyczne byłyby z niego zwolnione i płaciłyby jedynie podatek od osób prawnych? A może i jego też nie..