www.kijwoko.fora.pl

Aleksy

Sprawa tego jak powinno wyglądać kreowanie warunków życia i pracy w Polsce, jest dosyć ważna. Trzeba byłoby się zastanowić jak ją polepszyć, bo obecny system nie jest dobry. Co proponujecie?

JohnyDoe

Porozbijaliśmy to na kilka tematów, jednak może warto byłoby podsumowania pisać w osobnym, z którego można później wyciągnać wnioski na ankietę i późniejszy projekt.

Oczywiście zmiana systemów podatkowych (o których pisaliśmy wielokrotnie), być może (nie skłaniam się ku żadnej opcji, bo jak już pisałem, da się zbudować państwo mając tą stałą) usunięcie płacy minimalnej, redukcja urzędników (bezwzględna, jest ich tam po prostu za dużo), uproszczenie biurokracji, którą trzeba odtańczyć, by zalożyć firmę, zwolnienie z podatku na 3 miesiące dla nowych firm (tak, jak jest w Anglii), obowiązkowa praca za 1 zł dla bezrobotnych dłużej niż 6 miesięcy (takich, którzy się nie doszkalają itd). Kilka pomysłów jeszcze się wykluwa, mam nadzieję, że rozwiną skrzydła.

Aleksy

Państwo musi zacząć przechodzić z roli opiekuna socjalnego do roli stróża nocnego.
Trzeba wprowadzić na początek system trzech podatków podstawowych, tj:
1) podatek VAT (niższy niż obecnie, bo człowiek jak więcej wydaje to i więcej musi zarabiać, jednakże powinien dalej być ważnym źródłem dochodu dla państwa, choć zmniejszany jak tylko się da, a w niektórych kwestiach nawet ze stawką 0% lub kilka%),
2) podatek od wielkości majątku (czyli płacę od tego ile mam hektarów ziemi, niezależnie czy to bagna/bielice/pustynie czy czarnoziemy/mady),
3) podatek od wartości majątku (czyli płacę za to, że moja ziemia z czarnoziemami jest sporo warta).
Cała reszta, w tym CIT, PCC, akcyza, etc. do kasacji.
Sprawą do wyjaśnienia jest sprawa CIT. Na pewno nie popieram zostawienia go na stawce 19%, przynajmniej nie dla polskich przedsiębiorstw. Firma jak zapłaci te 19% to ma mniejszy dochód netto, więc i mniej ludzi zatrudni, mniej dostanie podwyżki i więcej zwolni jak coś. Optowałbym za podatkiem CIT rzędu kilku %, o ile w ogóle. Co do innych to oczywiście znieść koszty pracy. To co pracownik dostaje to płaca netto, więc po usunięciu kosztów dostanie płacę brutto, więc zamiast 1400 zł wejdzie np. na 2500 zł. Wtedy przypadłby się okres przejściowy w czasie którego np. przez rok, pensje pracownicze nie mogą spaść, a potem likwidacja płacy minimalnej przy wcześniejszym jej ograniczaniu, żeby dać nowym szansę wejść na rynek.

ShadowPrimeMinister

JohnyDoe

Jest to opisane w dziale "wolne płace" bodajże 3 strona. Z grubsza chodzi o to, by bezrobotny, który pobiera zasiłek, jeśli po 6 miesiącach dalej pozostanie bez pracy, wyśle się go na 'przymusową' 'pracę za 1 zł'. Praca ta byłaby przy sprzątaniu ulic, ponieważ moim zdaniem nasze społeczeństwo niestety jest zbyt biedne, by tak jak Niemcy, oddawać niezniszczone rzeczy za darmo, które owi pracownicy mogliby reperować. Jest zresztą wiele innych zawodów, które potrzebują pracowników.
Pracownik dostawałby (zakladając działanie takie jak w Niemczech) pieniądze na czynsz mieszkania, +- gotówkę na jedzenie (z której musiałby również opłacić prąd / wodę, bo tego nie obejmuje zapomoga na mieszkanie), w zamian idąc do pracy za +- 174 zł miesięcznie (na jego dodatkowe potrzeby).

Problem płacy minimalnej odbija się w temacie o płacy minimalnej, jest pełen ciekawych argumentów i wywodów, zapraszam do czytania.

Aleksy

JohnyDoe

Tu pojawia się problem tego, że my po prostu jako naród tacy jesteśmy. Wolimy patrzeć na to, jak sąsiad biednieje niż sprawić, żebyśmy my się bogacili. Jesteśmy zawistni i nieufni. W Polsce nie ma nawet mowy o tym, żebym pracował zdalnie (jako grafik po cholerę mam siedzieć w biurze). Tutaj jak chciałem siedzieć w biurze to mnie szef wyśmiał i powiedział, że nie ma sensu tracić czasu na dojazdy.

Trzeba przebudować mentalność społeczeństwa, które bylo wielokrotnie tłamszone i oszukiwane, przez co jest jakie jest.

Aleksy

Tylko jak? Robimy rekolonizację niemiecką na ich dawne ziemie? A zresztą kto by chciał tu przyjechać...

JohnyDoe

No właśnie nie wiem do końca jak. Trzeba dać ludziom odetchnąć, od tych durnych kłótni w polityce, które pokazują, że jak na najwyższym szczeblu się żrą, to ja mogę sąsiada też opier**lać. Musimy w końcu skończyć z tego typu polityką, dać ludziom trochę radości z życia i nauczyć ich, że to, że sąsiad ma więcej nie znaczy, że ja nie mogę mieć więcej. Trzeba nauczyć ich akceptacji, zaczynając od mniejszości (homoseksualiści, obcokrajowcy, żydzi itd). Jeśli ich zaakceptują, siebie też przestaną kąsać. To byłby dobry początek. Ludzie nie są głupi, obecnie się kombinuje i jest zawistnym dlatego, że nie można mieć tego, co ma sąsiad. Jak damy możliwość (poprzez rewolucję w sprawach kosztów pracownika i tak dalej, które omawialiśmy) wszystkim, nie tylko tym, którzy mają znajomości, przestaną się kłócić, bo nie będzie już o co.

Aleksy

JohnyDoe

Z homoseksualizmem to myslę, że jak już zaczniemy (prawa do związków oficjalnych, ułatwienie dziedziczenia, adopcje czy in vitro), to jak przetrzymamy się przez rok (na stołkach czy whatever, chodzi o to, że nas siła nie rozwiążą) to już później ludzie to zrozumieją. Nie można toczyć nienawiści, bez mechanizmu napędzającego ją. Obecnie za dużo się mówi o tym, co się zrobi, co daje paliwo do tej machiny, zamiast to zrobić.

ShadowPrimeMinister

40 lat temu tak jak dziś homoseksualistów traktowano długowłosych i wolno myślące kobiety.
Do wszystkiego idzie przywyknąć.

Aleksy

Skoro już mamy płace minimalną to może zmienić jej wartość z netto na brutto? Pracownik zamiast mieć gwarantowane 1400 zł, miałby 2500 zł, ale by z tego musiał odciągnąć wszystkie podatki i to sam. Dzięki temu ludzie bardziej otwarliby oczy na to, że państwo to największy złodziej.

PŁACA MINIMALNA

1) zmienić jej wartość z netto na brutto i ustalić stawki wg zawodów.
2) znieść podatek PIT i koszty pracy (pytanie czy wszystkie).
3) znieść płacę minimalną i rzucenie sprawy na rynek, by pensję ustał pracodawca z pracownikiem w umowie, a praw pracowników pilnowały związki zawodowe. Pensję minimalną (urzędową) jedynie dla budżetówki.

PRAWO DO STRAJKU znieść w budżetówce.

ShadowPrimeMinister

Heh... Czyli między innymi nauczycielom. Ja się nigdy nie zgodzę na zniesienie prawa do strajku komukolwiek.

Aleksy

Tylko tu pojawia się problem w związku z tym... od państwa łatwo wyłudzić podwyżkę, gdyż rząd opiera się na słupkach. Gdybyśmy mieli monarchię z realną władzą króla, to by była inna sprawa bo on miałby gdzieś te całe słupki. Jednak mamy to co mamy i widzimy co jest gdy górnicy strajkują. Policja nie może strajkować i jest dobrze.