www.kijwoko.fora.pl

Aleksy

Nie, ja proponuję wynalezienie metody by ta broń nie wybuchała, a motywuję to tym, że mam ją przy sobie i może i wyrządzić (wybuch) szkodę.

Ale już mniejsza z KŚ.

Aleksy

http://www.youtube.com/watch?v=Kl8CPkKBifg&feature=player_embedded

Thorvoy

Nie trawię Cejrowskiego. Inteligentny gość (ma gadane!) lecz reprezentuje ten typ katoprawicy, na który jestem uczulony.

Poza tym chyba chcieliśmy, żeby więźniowie sami się utrzymywali.

pawel91BDG

Inteligentny, ma gadane i w wielu kwestiach ma rację. Lubie czasem oglądać na YT fragmenty czy wywiady z nim... ostatnio oglądałem na temat kwestii przeludnienia świata.

Aleksy

A ja go lubię, bo jak coś powie to z sensem Razz

Ale nie da sie ukryć, że propozycja ciekawe, aczkolwiek nie na dyskusję, która i tak jest skończona.

pawel91BDG

Czyli co? Pozostajemy przy najwyższym wymiarze kary jaką jest obecnie kara Dożywotniego Pozbawienia wolności? Mówimy nie karze śmierci? W sumie, rozpatrując to w kwestii przytoczonych artykułów w dziale Prawo do śmierci, godzi ona w podstawowe konstytucyjne prawa człowieka.
Ja jestem na Nie dla KŚ.

Aleksy

Z rozmów ustaliliśmy, że kara śmierci jest poza programem ruchu (ani TAK, ani NIE), wiec kary więzienia jedynie, choć ja bym wolał zastąpić dożywocie inną karą, np. 25 lat więzienia.
Co do konstytucyjnych praw człowieka to brak państwowego systemu opieki zdrowotnej też godzi w te prawa.

Thorvoy

Dlaczego godzi? Państwo chroni życie obywatela poprzez Kodeks Karny, na podstawie którego karzemy za krzywdzenie innych- negatywną ingerencję w dowolne aspekty cudzej egzystencji.

Innej ochrony życia obywatel nie potrzebuje, a często wręcz sobie nie życzy, szczególnie jeśli widzi, że taniej i lepiej by wyszło samemu się sobą zaopiekować.

Dlaczego pragnąc powrotu KŚ jednocześnie chcesz zastępować dożywocie niższą karą?

Aleksy

Thorvoy

To było do Pawła (" Prawo do śmierci, godzi ona w podstawowe konstytucyjne prawa człowieka. Ja jestem na Nie dla KŚ.").

Mimo pozornej bezsensowności takich kar, też jestem za nabiciem przestępcy ilości lat wyrażonej w liczbach naturalnych, choćby miało być ich dziesięć tysięcy. Jakoś wydaje mi się, że działa na wyobraźnię bardziej niż dożywocie.

Aleksy

Teraz trochę złagodniałem. Czeski umysł każe mi iść na praktyczność, więc zachowuję poparcie dla KŚ wyłącznie, gdy sprawca ma sprawne organy, a nie ma komu wypłacać renty po nim, albo gdy ta osoba co ma prawo do renty wkrótce. Wtedy KŚ, wycięcie organów, zysk z nich ma ta osoba uprawniona i może np. zanim umrze na raka zwiedzić Moskwę czy pojechać kajś indziej, a jak tej osoby nie ma to na rzecz Skarbu Wojewódzkiego przepada. W innych przypadkach więzienie i praca niewolnicza.

Aleksy · Wysłany: Nie 17:22, 25 Mar 2012 Temat postu:

Może by tak zamknąć temat z adnotacją, że sprawą KŚ się nie zajmujemy do odwołania.

Thorvoy · Wysłany: Pon 13:19, 26 Mar 2012 Temat postu:

Możemy ustalić, że temat zostawiamy, ale nie ma chyba potrzeby całkowicie go zamykać. Jeśli ktoś (ktoś nowy, na przykład) akurat zechce się udzielić i powiedzieć coś sensownego w temacie, należałoby dać mu tę szansę.

Thorvoy

Temat mieliśmy pozostawić, ale naszła mnie pewna myśl.

Karę śmierci zawsze rozpatrujemy pod kątem przyjętego modelu arbitrażu, czyli takiego, który wiąże się z... no właśnie, nakładaniem kar.

Sądzę, że istnieje pewną opcją, by do głosowania na prawdziwą prawicę skłonić również przeciwników kary śmierci, takich jak ja czy moja czczigodna rodzicielka (która zresztą, jak wyznała, TYLKO dlatego nie zagłosuje na Mikkego, że postuluje wprowadzenie KŚ).

Zmieńmy nieco sposób myślenia i przez chwilę nie traktujmy zbrodni w kategoriach czynu, za który trzeba ukarać. Jeśli ktoś popełnia zbrodnię, to znaczy, że z jego psychiką coś jest mocno nie w porządku, że taki człowiek jest SKRZYWIONY. Jeśli wychodzimy z założenia, że byt kształtuje świadomość, nie powinniśmy karać człowieka za jego skrzywienie. Należy założyć, że gdyby był normalnym człowiekiem i dano mu wybór pozostania normalnym albo zostania zbrodniarzem, jako normalny człowiek (bez jakichś humanistycznych zboczeń) wybrałby to pierwsze.

Co dalej? Jeśli ktoś na ten przykład zabił lub zgwałcił, nie powinien dostać kary, lecz zostać zamknięty w specjalnym zakładzie, który dogłębnie badałby takie przypadki i je LECZYŁ. Niewykluczone, że przy takim podejściu za X lat zbrodnia będzie traktowana jako "bug" człowieka: wypadkowa nieprawidłowo działających genów oraz tego, czego się nauczył (ani za jedno, ani za drugie nie można winić, prawda?).

Kiedy w programie pojawiają się bugi, zwykle nie likwiduje się całego programu, tylko poprawia skrypty. Jeśli dla nas życie człowieka znaczy więcej niż zapisy matematyczne, chyba tym bardziej powinniśmy się trzymać takiej metody. Oczywiście, może zdarzyć się zarówno kiepski program, jak i mało warty człowiek, ale skoro zakładamy, że wobec prawa jesteśmy równi, nie powinniśmy pozbywać się marnych jednostek. Najwyżej będą we wspomnianych zakładach odsiadywać nieformalne dożywocia (formalnie powinni wychodzić na wolność po "zreperowaniu"). Morderców i gwałcicieli nie jest znów tak wielu, więc statystyczny podatnik mógłby już zgodzić się na ich utrzymywanie, szczególnie, że ich pobyt we wspomnianym zakładzie może przyczynić się do rozwoju kryminologii, która w przyszłości zmniejszy zapotrzebowanie na usługi podobnych instytucji.

Leczyć zamiast karać...?

mefisto7

Wielu morderców i gwałcicieli nie jest skrzywionych. Nie zgadzałbym się. Ja - jestem zwolennikiem eliminacji. Również za lżejsze przestępstwa...