www.kijwoko.fora.pl
Młot na złodziei
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.kijwoko.fora.pl Strona Główna
->
Ogólne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Na start
----------------
Ogólne
Regulamin
Konkrety
----------------
Aktualności
Zgromadzenia
Akcje
Własne pomysły
Zbrodniarze i ich zbrodnie
----------------
Zbrodnie
Zbrodniarze
Sąd, Rozliczenie, Podsumowanie
Serwis
----------------
Sprawy serwisu
Partnerzy
Chwalimy
----------------
Osoby
Działania
Ankiety
----------------
Ankiety
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Thorvoy
Wysłany: Czw 2:11, 14 Kwi 2011
Temat postu:
Ile masz na rok takich inicjatyw z setką tysięcy podpisów?
Jeśli każdy mógłby pisać projekty związane z finansami państwa, może w końcu ktoś opracowałby DOBRY projekt. Przecież im więcej, tym lepiej, prawda? Dlaczego o tym, ile kasy pójdzie tu, ile tam, mają decydować tylko wybrani? Przecież, do ciężkiej cholery, to
instytucja państwa jest dla ludzi, a nie na odwrót i o tym trzeba pamiętać przede wszystkim.
Niech sobie piszą pielęgniarki, niech piszą nauczyciele itp. Dopóki zarabiają śmiesznie małe względem ich kwalifikacji zawodowych pieniądze, chyba coś jest na rzeczy i faktycznie należałoby się nimi zainteresować. Jeśli ich projekt nawet nie przejdzie, to może być bardzo przydatny w opracowaniu kolejnego bądź kolejnych. Dzisiaj zbyt dużą część rządu stanowią zarówno idioci, złodzieje, jak i oszołomy oraz zwykłe skurwysyny. Społeczeństwo powinno móc ich awaryjnie wyręczać w każdej dziedzinie, ponieważ, parafrazując tekst z poprzedniego akapitu, to nie my jesteśmy dla nich, a oni dla nas.
Cytat:
Zmieniłbym co najwyżej to, że można by przesłać propozycję, co powinno być uwzględnione w budżecie, z jakiego powodu i skąd pieniądze, ale nie decydować o całym budżecie.
Propozycję zawsze możesz wysłać, ale nawet zebrawszy wymaganą ilość podpisów, możesz być praktycznie pewien, że zostanie olana.
Cytat:
Żeby nie było tak, że 100.000 ludzi się weźmie i ustali gówniany budżet na cały rok. Wyobraź sobie, że zbierają się kółka parafialne z całego kraju i piszą projekt ustawy, że Kościół powinien decydować o budżecie. wyobraź sobie, że taki pomysł by przeszedł, bo akurat u władzy byłby PiS. Wyobraź sobie taką sytuację za 30 lat, gdyby to było już zmienione.
Równie dobrze możesz teraz szykować absurdalne, ale odpowiadające w jakiś sposób dominującej frakcji, ustawy. Różnica będzie taka, że nie mogą dotyczyć budżetu, ale to daje i tak baaaardzo szerokie pole do popisu. Większość kretyństw wychodzi jednak i tak od samych polityków, nie zaś tych, którym powinni służyć.
Cytat:
Zwykli ludzie mają to do siebie, że myślą o tym, jak poprawić Polskę, a nie jak utrzymać stołek, więc większość polityków, w obawie o samych siebie by co bardziej logiczne projekty odrzucała.
Wiem, dlatego nie stawiam od początku na partię polityczną, a stowarzyszenie. Już sama "partia" kojarzy się z polityką, czyli dla większości Polaków źle. Niemal z definicji mamy alergię na wszystko, co kryje się pod słowem "partia polityczna" i trzeba nam nieco czasu, by się przekonać nie tyle do niej, co do myśli, że warto się nią zainteresować.
Stowarzyszenie ma jedną zaletę. Kojarzy się, jak pisałem pewien czas temu, z "ciepłymi kluchami", ale być może po części dzięki temu nie przyjęło się organizacji pożytku publicznego traktować jako dzieło Szatana, zło konieczne.
Jeśli mamy szansę, żeby zaistnieć szeroko, jest to również szansa, żeby zmotywować znaczną część społeczeństwa do zdecydowanych działań i oporu przed niepomyślnymi dla obywateli decyzjami włodarzy dbających przede wszystkim o własną kiesę.
Widzisz, ShadowPrimeMinistrze, zanim powstało forum, planowałem pozbierać ludzi z internetu, żeby przejść się licznie na Wiejską i zrobić wielką zadymę, tak ogólnie, za całokształt rządów. Pragnąłem katharsis żądnego sprawiedliwości narodu oraz (może nie dosłownie) zatkniętych na tyczki łbów wszystkich kretynów, którzy zamiast nam służyć, do dziś przede wszystkim wysługują się nami. Zmieniłem jednak zdanie.
Pomyślałem, że warto próbować pokojowo, podrzucając idiotom na wysokich stołkach pomysły lepsze od tych, które oni prezentują nam. Drugi Gandhi ze mnie nie będzie, ale założyłem, że jeśli odpowiednio duża część obywateli zacznie wywierać delikatny, acz stanowczy nacisk, rząd powinien odpowiednio reagować. Jeśli zaś będzie głuchy na wołanie, cóż... spacer na Wiejską pokaźną ekipą wściekłych obywateli stanie się znów otwartą opcją, możliwe że nawet nie przeze mnie zainicjowaną, gdyż najprawdopodobniej komuś innemu wcześniej puszczą nerwy.
Aha, Farrelu, znacznie łatwiej będzie wybić się z partią, jeśli stowarzyszenie zyska sobie wcześniej wystarczającą ilość wiernych sojuszników. Przynajmniej będziemy mieli jakąś reprezentację na start i jeśli tak damy się poznać, będziemy traktowani poważnie od samego początku. Jak zaczynać, to z możliwie jak największym hukiem.
ShadowPrimeMinister
Wysłany: Śro 23:26, 13 Kwi 2011
Temat postu:
Mi babka na Wosie mówiła, że większość inicjatyw obywatelskich jest na wstępie odrzucana jako niedorzeczne, dlatego się o nich nie słyszy.
Wydaje mi się, że jeśli każdy by mógł pisać projekty dotyczące budżetu, to sejm zalała by faja projektów, od pielęgniarek, górników, stoczniowców itp. W których udowadnialiby, że to im się najwięcej należy.
Zmieniłbym co najwyżej to, że można by przesłać propozycję, co powinno być uwzględnione w budżecie, z jakiego powodu i skąd pieniądze, ale nie decydować o całym budżecie.
Żeby nie było tak, że 100.000 ludzi się weźmie i ustali gówniany budżet na cały rok. Wyobraź sobie, że zbierają się kółka parafialne z całego kraju i piszą projekt ustawy, że Kościół powinien decydować o budżecie. wyobraź sobie, że taki pomysł by przeszedł, bo akurat u władzy byłby PiS. Wyobraź sobie taką sytuację za 30 lat, gdyby to było już zmienione.
Oczywiście, że obywatelom ciężej, ale nawet, jeśli ten proces byłby ułatwiony i doszłoby do głosowania w sejmie, nad projektem zgłoszonym przez zwykłych ludzi, to wątpię, aby przeszedł. Zwykli ludzie mają to do siebie, że myślą o tym, jak poprawić Polskę, a nie jak utrzymać stołek, więc większość polityków, w obawie o samych siebie by co bardziej logiczne projekty odrzucała.
Thorvoy
Wysłany: Śro 22:36, 13 Kwi 2011
Temat postu:
Pisząc o nadrzędności, miałem na myśli prawo determinujące możliwość korzystania z innych praw. W tym przypadku chodzi o zmianę prawa, które nie pozwala obywatelom ingerować w ustawy dotyczące budżetu. Jeśli się nie zmieni, oprócz dotychczasowych upierdliwych procedur trzeba będzie chyba przystawiać ministrom pistolety do głów, żeby łaskawie zainteresowali się projektem.
Proces nie musi być aż tak zagmatwany. Jeśli przeczytałeś artykuł Marcina, doszedłeś też do tego, o ile trudniej przepchnąć projekt obywatelom niż politykierom. 100.000 głosów daje wystarczającą gwarancję, że nie próbuje się zrealizować całkiem gównianego pomysłu, a kretyni z Wiejskiej przecież nie są zasypywani codziennie setkami projektów z wymaganą ilością podpisów, żeby musieli przeprowadzać intensywne odsiewy i wprowadzać niepotrzebne procedury.
Stowarzyszenia nie chcę przekształcać w partię polityczną, ale zastanawiam się nad utworzeniem takowej z jej ramienia. Dałoby nam to więcej możliwości, niż będziemy mieli jako organizacja pożytku publicznego.
farrel
Wysłany: Śro 22:23, 13 Kwi 2011
Temat postu:
Również, nie liczyłem, że będzie łatwo, ale sprawa jest ważna! Poza tym, tak jak pisał
ShadowPrimeMinister
liczę, że z tego w sumie wyjdzie partia polityczna, bo inaczej ciężko będzie zrobić cokolwiek.
ShadowPrimeMinister
Wysłany: Śro 22:01, 13 Kwi 2011
Temat postu:
No wiadomo, proces ustawodawczy z jednej strony musi być lekko zagmatwany, żeby byle co nie przeszło. Jeśli chodzi o projekty ustaw budżetowych o tym, że ot tak nie można ich rzucać też wiedziałem, dlatego myślałem, że nasze stowarzyszenie ma zamiar przekształcić się kiedyś w partię polityczną. Poseł, partia polityczna może więcej.
O jakich nadrzędnych prawach, nad którymi trzeba popracować piszesz?
Thorvoy
Wysłany: Wto 19:08, 12 Kwi 2011
Temat postu: Ograniczenia
Wczoraj mój kolega z innego stowarzyszenia (a przy tym, podobnie jak ja, dawny współczłonek PSR) ostrzegł mnie przed problemami, jakie mogą wystąpić w trakcie inicjowania ustawy obywatelskiej. Opracował jakiś czas temu artykuł, do którego link podaję niżej. Przeszkód jest, jak się okazuje, sporo, szczególnie w sprawach dotyczących budżetu:
http://www.przegladateistyczny.pl/article-18.html
Każdy powinien artykuł przeczytać, bo szykuje się naprawdę gruba dyskusja.
Wychodzi na to, że trzeba będzie popracować nad pewnymi nadrzędnymi prawami, gdyż dotychczasowe bardzo nam ograniczają pole do popisu.
Do wszystkich osób o określonym wyznaniu: nie zrażajcie się tym, że po raz kolejny prezentuję materiały pobierane z serwisów o charakterze ateistycznym. Ten artykuł jest niesamowicie ważny, a nikt inny nie pokusił się o podobne opracowanie.
Pozdrawiam i czekam na pierwsze komentarze.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin