www.kijwoko.fora.pl

Aleksy

http://www.youtube.com/watch?v=EFIwFnrNX1M&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=j5_uHLDfUwk&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=nLponZVOwig&feature=related

Co o tym myślicie?

pawel91BDG

Obejrzałem i powiem, że sam się nie mogę do tej pory na dziwić, co się wyrabia na tym świecie. Czy to ja jestem jakimś zacofanym mamutem i nie nadążam za światem, czy raczej ten świat jest bardziej jebnięty niż ja? Jak można donościć na rodziców za klapsa, lub zmyślanie bajek o pedofilii. Przymusowe odbieranie dzieci rodzicom. Ja bym na miejscu tych rodziców wysadził parlament...

Aleksy

Do tego przydałoby się odstrzelić tzw. "Króla", bo to jego święty obowiązek jest by do takich akcji nie dochodziło..
Generalnie to dobrze, ze tak tam jest, ponieważ mamy punkt odniesienia i wiemy kaj mamy NIE IŚĆ.

Thorvoy

Ja tam na przykład nie twierdzę, że podstawą społeczeństwa koniecznie musi być rodzina. Czasem młodymi opiekuje się całe stado, niekiedy dziecko należy do całego plemienia, nie tylko swojej rodziny. Szwedzkie dzieci nie dostają pasem po tyłkach, ale z drugiej strony nie słyszałem jeszcze o problemie nadmiernie rozwydrzonych dzieci ze Szwecji. Niewykluczone, że to nasz sposób myślenia odejdzie niedługo do lamusa.

Tylko tych homoseksualistów nie kumam z ich kościelnym ślubem. Religia chrześcijańska, jak każda inna, jest dyskryminująca. Kościoły sprzeciwiają się homo, więc po cholerę homo pchają się do kościołów? Tyleż sensu ma petycja Murzyna o uzyskanie członkostwa w Ku-klux-klanie.

Aleksy

Owszem, np. śląskie dzieci były wychowywane przez społeczność, ale główną rolę i tak odrywała silna rodzina. Odnośnie zaś rozwydrzenia to nie wiem jak w Szwecji, ale wiem jak w Anglii - koszmar z tymi bachorami.

Z tymi homo to dobiło mnie jak ta pastorka, że Biblia to nie wykładnia..

Thorvoy

W Anglii rzeczywiście młodzież zryta, ale dzieci obrywają po dupach, nierzadko całkiem publicznie, i nie robi się z tego zbrodni.

Aleksy

Tym bardziej ja się boję jak to będzie u nas w pełni, bo już dziś dzieciarnia zna swoje przywileje.

Thorvoy

Może metoda: "nie bij, próbuj inaczej" naprawdę przynosi sensowne rezultaty? W takiej Szwecji jakoś mniej bałbym się wyjść o późnej godzinie na ulicę niż boję się w Polsce. A w Polsce wymierzane dzieciom kary cielesne są nader powszechne.

Co prawda jeszcze nie znam uroków rodzicielstwa od kuchni, ale planuję nie bić swojego dziecka. Dotyczy to również klapsów.

Aleksy

Ja zamierzam, bo mam świetny przypadek mojego kuzyna, który jak jeszcze był ojciec jego i mu przylał raz na jakiś czas to względnie znośny był, ale jak się jego rodzice rozeszli i trafił w końcu do matki, która go nie lała, to się z niego taki bachor zrobił, że trzeba było czasem policję wzywać.. Porządny wpierd... czasem dobrze robi. Nie chodzi tu wszakże to maltretowanie, lecz o żelazną zasadę - złamiesz zasadę, będzie bolało.
Rzecz jasna części dzieci wystarczy, że rodzic przyleje kilka razy w życiu i już się dobrze sprawują.

pawel91BDG

Ile razy sam dostałem na dupę i nie żałuję... pręgi na tyłku po skórzanym pasie były ale przynajmniej wyrosłem na porządnego obywatela.... chyba.
Może i moi rodzice trochę przesadzali, ale patrząc na to, jak dzisiaj matka nie ma kontroli nad 14 letnim synem który ją wyzywa od dziwek, pali fajki itp... u mnie w domu by tego nie było. Dostał by taki wpierdal, że przez tydzień by nie mógł siedzieć, a jak by dalej się rzucał to matka wygnała by go na swoje skoro jest już taki dorosły... i wg mnie tak być powinno. A teraz co się dzieje? W głowie się nie mieści. Ja widzę po swoim kuzynie. Wystarczy że krzyknie i wszystko jest zrobione na glanc. Mówił, że jego dzieci dostały od niego tylko 5 razy przez 10 lat, ale do tej pory się słuchają. Zacytuję Grupę Operacyjną " I tak być powinno, i tak być musi"

Thorvoy

No więc niech się gówniarza za drzwi wystawi i "radź sobie samodzielnie, synek, jak taki cwany jesteś". Moim zdaniem rodzic ma prawo przylać dziecku tylko w momencie, kiedy ono samo spróbuje przemocy fizycznej. Nie mam tu jednak na myśli małego, ledwo chodzącego dzieciaczka, który, machając rękami, bez opamiętania wyrywa się w stronę jakiejś atrakcji, na którą nie mamy czasu lub nie chcemy mu pozwolić, lecz podrostka, który startuje do ojca/matki z pięściami.

Nie będę na pewno lał mojego dziecka za fajki. Jeśli lubi dym w płucach, będzie je palił wcześniej czy później. Moim zadaniem jest uświadomienie go, że szkodzi sam sobie. Mogę przekonywać, nie terroryzować, bo owoc zakazany smakuje najlepiej.

Podobnie nie uznaję lania za pyskowanie, nawet ostre. Jeśli ze strony syna/córki pójdzie pod moim adresem jakiś ordynarny tekst (mam nadzieję, że tak się nie zdarzy), dostanie inną karę. Jeśli dziecko się odpowiednio wcześnie przymknie, a nie broi za często, całkowicie na poczet kary pójdzie sam ochrzan, który właśnie zgarnęło.

Tak ja to widzę.

Aleksy

Ale uznajemy, że to sprawa familii jak wychowa dziecko, a nie sprawa urzędnika?

Thorvoy

Co innego wychowanie, co innego bicie. Za fizyczne poniżenie obcego człowieka, którego zachowanie Ci się nie spodobało, płaci się grzywny lub idzie siedzieć. W świetle tego nie wypada przyzwalać na takie same zachowania w stosunku do dzieci, w dodatku własnych.

Aleksy

No to mamy stanowczo odrębne podejścia. Ja uznaję, że to sprawa familii jak wychowa swoje bajtle (ja byłem wychowywany stresowo i nie uznaję tego, że coś co mi zaszkodziło). Urzędnik powinien wkraczać dopiero gdy mamy do czynienia z rzeczywistą krzywdą dla dziecka (próba morderstwa, gwałt, okaleczenie, marnotrawienie jego majątku przez opiekunów).

Thorvoy

Rozumiem, że jeśli siłowo rozwiążesz konflikt z drugą osobą, nie czyniąc jej przy tym większej krzywdy (bo przecież spacyfikowany żyje i nie został zgwałcony), to wszystko jest w porządku? Prawo stanowi trochę inaczej i tu akurat je popieram. Dlaczego dziecko ma być dyskryminowane?