www.kijwoko.fora.pl

Thorvoy

Świadczenia socjalne dla młodych rodziców.

Thorvoy

Znów nie mam zdania (i taką też opcję zaznaczam), ponieważ nie znam dokładniejszych danych. Poza tym myślę sobie, że ludzie powinni być bardziej odpowiedzialni i jeśli nie stać ich na dziecko, nie powinni go robić. Z drugiej strony nie zawsze uniknie się wpadki, więc takim rodzicom należałoby pomóc. ALE: z TRZECIEJ strony jak tu udowodnić, że dziecko jest wynikiem wpadki, a nie przemyślanego działania? No właśnie...

Póki co, wybieram ostatnią opcję.

Dejvid

Odbierz to z mojej perspektywy. 30 coraz bliżej, kobieta też coraz starsza, chcemy mieć dziecko ale go nie będzie, bo nas na nie nie stać. Nie ma własnego mieszkania, samemu żyje się od wypłaty do wypłaty, a dziecko to "1000 zł tygodniowo" z konta mniej. Szczerze to już nawet wpadka mnie nie przeraża, bo klamka zapadnie i trzeba będzie sobie jakoś radzić jak robi to tysiące młodych rodziców, ale mi nie o to w życiu chodzi, aby coś było kosztem dziecka lub dzieko kosztem czegoś.

Thorvoy

Dejvidzie, mam to samo, ale jestem przeciwnikiem państwa nadopiekuńczego. Dziecko chcę mieć już od dawna, ale zaciskam zęby i robię wszystko, by było mnie na nie stać. Dopóki nie będzie- nie pojawi się dziecko. Sądzę, że w tym względzie mam dość odpowiedzialne podejście.

Dejvid

Masz masz. Ja mam do wyboru albo mieć dziecko, albo kobieta szuka innego Smile

. Szczerze ją rozumię. Jednak nie uważam, żeby państwo było nadopiekuńcze. 1000zł becikowego to kpina, choć lepsza taka kpina niż żadna. Opcją jeszcze bardziej odstraszającą mnie od założenia rodziny jest sytuacja kolegi, który ma małe bliźniaki. O ile on ma swoje 4 kąty to wydatki na dzieci są większe niż kredyty i zarobki, a swojemu dziecku nikt niczego nie chce odmawiać, zwłaszacza jeśli chodzi o zdrowie. Ktoś powie, że 2 a 1 to jest różnica, to pomyli się tylko o wysokość 1 kredytu.
Osobiście sobie nie wyobrażam mieć dzieci i ciągle wynajmować mieszkanie, odmówić czegoś dziecku (nie mam na myśli rozpieszczania) argumentując, że tatusia na to nie stać. Ja tak miałem za młodu i nie życze tego swojemu dziecku.

ShadowPrimeMinister

Dlatego ja zaznaczyłem, że świadczenia socjalne należy podnieść. I jest to chyba jedyna zapomoga o której tak myślę. Można zrobić to tak, że kasa była by płacona np. do 5-6 roku życia, kiedy na dziecko na serio dużo się wydaje. Później stawka albo by malała, albo znikała. Rodzice z kłopotami finansowymi mieli by czas na ich rozwiązanie, wyjście z dołka, znalezienie pracy. Jakbyśmy pomogli rodzicom podejmować tę decyzję, to rośnie nam społeczeństwo, a więcej ludzi to, według mnie, zawsze lepiej.

Thorvoy

Bez obrazy, Dejvidzie, ale gdyby moja kobieta postawiła mi takie ultimatum, w dodatku całkowicie nie zważając na konieczność dopasowania się do bieżących warunków materialnych, przypuszczalnie rozstałbym się z Nią. Ze względu na siebie (nie lubię stawiania mi warunków w związku) i dobro dziecka, które pędziłoby zwyczajnie marny żywot, gdyby urodziło się za wcześnie.

Dejvid

Wiesz jak to kobiety:). Niech się czuję panią domu. Ja już mam swoje Baby, a zwie się Honda Smile

. Ten tekst słyszę już od 4 lat więc przywykłem, choć fakt faktem w tym tempie nidy nie doczekam się potomka, a naprawdę chciał bym już go uczyć jeździć autem.

Aleksy

A wyglądać to będzie tak, że dwoje nierobów sobie zrobi 4 dzieci i będzie żyć na koszt państwa. Czy ta 4-ka jest nam potrzebna? Nie, bo biorąc przykład z rodziców mamy duże szanse, że płacimy na 4-kę przyszłych nierobów. Lepiej mieć przyrost 0,5, na które składają się dzieci z familii pracujących niż 10,5, , na które składają się dzieci z familii nierobów.

liczek

Zlikwidować w takiej formie jakiej są obecnie.

Dla matki samotnej pensja państwowa = minimalnej płacy. Jeżeli są oboje rodziców to połowa o ile drugi rodzić pracuje jeżeli nie to 100% ale nie może brać kuroniówki itp.

Żadnych dodatków typu + za każde następne dziecko. Można dać bonus typu odliczenia podatkowe o... To zachęci do pracy. Bo aby uzyskać takie odliczenie trzeba pracować.

Żadnych śmiesznych rodzinnych typu 65zł Very Happy

Aleksy

1. Pensja dla samotnej matki?
2. Odliczenia od czego? Podatek dochodowy idzie do lamusa.

liczek

Tak pensja dla matek samotnych. Wychowując dziecko do pracy nie pójdzie. Dziecko potrzebuje rodzica. Żłobków jak na lekarstwo. Na prywatne najczęściej matki nie stać.

Podatek dochodowy jest potrzebny. A z czego państwo zasili budżet. Fakt nie w obecnej formie. Powinien być liniowy nie progresywny.

Aleksy

Wiesz co to oznacza? Zalew rynku socjalnego samotnymi matkami. Do pracy może iść. Dziecku może wynająć opiekunkę, albo dać do dziadków.

liczek

Aleksy

To może ugadać się jakoś z koleżankami odnośnie dzieci. Niech się zajmuje dziećmi sąsiadów, kiedy są w pracy.
A co do zalewu to mylisz się. Załóżmy, że mam żonę i dziecko. Twój rząd uchwala takie prawo i co? Idziemy po rozwód. Ona bierze kasę i mamy dodatkowe źródło dochodu. Czysty zysk. Do tego dochodzą ludzi, którzy żyją z posiadania dzieci, choć mają gdzieś ich wychowanie. Nam trzeba dzieci od ludzi przedsiębiorczych.