www.kijwoko.fora.pl

Aleksy

A) To niech będzie i na jedno. Zrobi se jedno i pójdzie na lewo robić.
B) A jak im to udowodnisz? Obecnie jest to praktycznie niemożliwe.

liczek

Jak zrobi sobie drugie na lewo to nic nie da. Dostanie pieniędzy tyle samo :/

Można udowodnić. Wizyty pracownika GOPS/ MOPS -> niezapowiedziane Smile

Aleksy

1) Da mu to, że ma "alimenty" od państwa i to co zarobi.
2) No i? Mąż przyjechał zobaczyć się z dzieckiem. Ile ja już tych wałów widziałem....

liczek

To co zarobi??

Uprawnienia takie przysługiwałyby dla osób niepracujących. Wykluczałyby wszelkie zapomogi.
Projekty unijne dla bezrobotnych też bym zlikwidował. Jakim prawek jedna osoba "praco-oporna" robi prawo jazdy za friko, a szary pracowity Kowalski musi na nie harować pół roku?

A zapomogi celowe na lodówkę, laptopa dla dzieci itp. to też przesada.

Thorvoy

Ja akurat zmieniłem swoje podejście dzięki JKM-owskiej ewangelizacji prowadzonej przez Aleksego. Obecnie jestem przeciwny zasiłkom z budżetu państwa, chyba że państwo ma nadwyżki. Jeśli trzymać się tego, o co walczymy, czyli likwidacji podatku dochodowego lub obniżenia go do rozsądnej wartości i przejścia na liniowy, a przy tym likwidacji obowiązkowych ubezpieczeń, nie powinno być problemu z potrzebującymi, gdyż żeby nie mieć możliwości przeżycia, trzeba będzie naprawdę mieć pecha (lub być skończonym leniem, co akurat nie motywuje do wypłacania takiemu zasiłków), czyli np. jesteś sparaliżowany od dziecka, nie masz przyjaciół, a ostatni mogący pomóc i zaopiekować się członek rodziny właśnie umarł. Ale tych pechowych będzie już tak mało, że ich potrzeby spokojnie zostaną zaspokojone przez prywatne fundusze dobrej woli.

liczek

Samotne matki też nie mogą pracować... z powodu dziecka. Można im by było to umożliwić -> wprowadzić darmowe żłobki. Co nota bene uważam jest sprawa istotna.

Aleksy

Darowane, czyli na koszt państwa, więc najpierw tej matce zabierzesz w podatkach a potem dasz w żłobku? Może pracować i na ten czas dziecko do opiekunki/babci/koleżanki...

liczek

A jak nie ma takiej możliwości??
W żłobku finansowanym z budżetu państwa / regionu nie ma nic złego. Co z tego że idzie to z naszych podatków.

Aleksy

1. To musi mieć niezłego pecha. Może iść do swojej gminy wyznaniowej i spytać czy mają żłobek. Jak nie mają to też znajdzie się sposób.. musielibyśmy tylko bardziej pomyśleć.
2. To, że pierw trzeba je zebrać, a my wolimy ciąć wydatki niż podnosić podatki.

liczek

Ciąć nie znaczy zabierać. Wysokość będzie zależeć od wydatków. Wiec najpierw należy zaplanować wydatki, a później je zrewidować w zależności od przewidywanych wysokości podatków.

Aleksy

Tylko, że jak X kasy idzie na żłobek to wolę by to zostało w kasie prywatnej, względnie poszło do rezerwy.

liczek

Pracująca matka to matka odprowadzająca podatek i ewentualnie odprowadzająca składkę zdrowotną. Więc część kosztów żłobka będzie pokryta. Jeżeli będą żłobki to ludzie chętniej będą płacić podatki. Młode kobiety chętniej będą rodzić dzieci.

Ergo przyrost naturalny wzrośnie = ilość podatników przybędzie.

Aleksy

Jaki podatek ta matka miałaby odprowadzać?
Jaki jest dla kasy publiczne zysk ze składki płaconej ubezpieczycielowi?

Thorvoy

Ciąć oznacza nie tyle zabierać co "NIE DAWAĆ".

Tak jak mówi Aleksy. Są prywatne fundusze charytatywne prowadzone przez dobrych ludzi. Na nich trzeba oprzeć system zapomogowy. Jeśli zabierzemy matce socjal, ktoś za ten socjal nie zapłaci (przy okazji płacąc haracz urzędnikowi za administrowanie całą tą kasą) i będzie bogatszy, co przełoży się na wzrost koniunktury (więcej masz- więcej wydajesz, więcej wydajesz- więcej ktoś zarobi, być może właśnie ta matka, która potrzebuje teraz żłobka za darmo, bo jej nie stać). Zresztą matka też będzie bogatsza i sobie prędzej poradzi, bo nie będzie zmuszana do odprowadzania podatków i składek, które na tenże socjal (znów z działką dla urzędasa) odprowadza pod przymusem zamiast móc samodzielnie zdecydować o tym, na co wyda swoje pieniądze.