www.kijwoko.fora.pl

Aleksy

Owszem, ale ryzykiem o jakie mi chodzi jest ryzyko, że trafi mu się więzień, któremu ból i głód sprawiają cierpienie, a nie że więźniowie nie będą chcieli pracować. Nie po to wsadzamy go do więzienia, żeby nic nie robił. Jeżeli nie chce pracować to nie będzie jadł. Poza zakładem jak nie będzie pracować to też nie będzie jeść.

Thorvoy

Tu bym nie był aż tak surowy. Wolny człowiek jest... WOLNY, więc może umierać z głodu, bo jest kowalem własnego losu. W więzieniu już nie jest, więc nie można go głodzić na śmierć.

Więzień powinien mieć zapewnione absolutne minimum. Na tyle absolutne, żeby ZACHCIAŁO mu się pracować. Wierz mi, niewielu wytrzyma dietę wodno-chlebową i spartańskie warunki, wiedząc że pracujący koledzy z zakładu jadają jak ludzie i śpią na miękkim posłaniu. Dlatego właśnie byłbym w stanie zaryzykować powstanie takiego marginesu zbuntowanych przeciwko systemowi, którzy "nie będą pracować i już". Po prostu nie byłby on znaczący i wpisywałby się w niewielkie ryzyko przedsiębiorcy.

Aleksy

Wolność więźnia daje mu prawo do śmierci głodowej. Jeżeli będzie głodny to tym bardziej pójdzie do roboty.

Thorvoy

Więzień, jak sama nazwa wskazuje, jest więziony. Jeśli ktoś jest więziony, nie możemy go szantażować na zasadzie "pracuj albo zdychaj z głodu". Coś trochę jak z niekopaniem leżącego. Chcę żyć w społeczeństwie empatycznym, rozumiejącym pojęcie humanitarności. Podkreślam, że jest to wynik moich subiektywnych odczuć. Po prostu uważam, że odczłowieczanie się nie służy społeczeństwom.

Aleksy

Społeczeństwo a więzienie to dwie bajki. Nie wiem czemu mamy się użalać nad więźniem. Nawet jeżeli jest niewinny to od dociekania niewinności jest sąd, a nie strajk więzienny. W końcu tak czy owak musi na siebie zarobić.

Thorvoy

Nie, nie. Strajkować to on sobie może, ale będzie żył przez to w gównianych warunkach. Myślisz, że więźniowie nie będą pękać?

Aleksy

Mało mnie to interesuje czy będą czy nie. Optuję za rozwiązaniem, które zniechęci ich w ogóle do sprawdzania wytrzymałości.

Thorvoy

Państwo nie powinno być opiekuńcze, jeśli już jednak więzi obywatela, nie może pozwolić mu umrzeć z powodu niehumanitarnych warunków przetrzymywania. Taka jest moja opinia.

Aleksy

Oczywiście, zakład musi zapewnić odpowiednie minimum, ale to ma działać na zasadzie umowy. My ci zapewniamy określone warunki, a ty pracujesz.

Zastanawiam się jak zorganizować te zakłady karne. Myślałem nad komercjalizacją więzień, tak by skarb wojewódzki miał w każdym zakładzie jakąś część udziałów, tylko nie wiem jak z podziałem. 51% dla SW i 49% dla wolnej inwestycji, a prezesa wybierają udziałowcy? 75% dla SW, 25% dla wolnej inwestycji, a firma zarządzająca zakładem "wynajmuje" od SW udziały w wys. 51%?

Lena

Uważam, że więźniowie powinni pracować i dzięki temu zarabiać na swoje utrzymanie. Oczywiście nie jestem aż tak radykalna, żeby nie uwzględniać stanu zdrowia danego delikwenta, dlatego skłaniam się ku odpowiedzi 2.

Aleksy

A jak jest chory to kto zapracuje na jego utrzymanie czy na jego podatki?

pawel91BDG

Temat jest obszerny niestety.... gdyż inne warunki powinny być stworzone dla więzień "lekkich" a inne dla "ciężkich"... jak to rozgraniczyć? Po za tym, czym mieli by się dokładnie zająć więźniowie? Stolarką tak jak kiedyś? Może kostką brukową?

Aleksy

Firma podpisuje umowę z zakładem i w zakładzie otwiera swoją pracownię i tam robią im buty, obsługują klientów przez telefon, naprawiają telewizory czy cokolwiek innego.
Co do różnic w więzieniach to jedyna taka to ewentualnie ograniczenie roboczogodzin w lekkich zakładach do np. 12.

Thorvoy

Podoba mi się, chociaż odrobinę śmiać mi się zachciało, kiedy wyobraziłem sobie takie grypsiarkie telefoniczne centrum obsługi klienta. No, ale raczej popieram koncepcję. Tylko nadal uważam, że niepracującemu nie można odbierać pozwalającego przeżyć minimum.

Aleksy

Ja widzę uzasadnienie dla minimum socjalnego wyłącznie w czasie choroby więźnia.